Nie tylko kartele. Bezpieczeństwo w Meksyku
Meksyk? Kartele narkotykowe. Strach. Niebezpieczne ulice, których lepiej unikać. Może nawet w ogóle tam nie jechać. A jednak – 40 milionów turystów rocznie. Rajskie plaże, bogata kultura, jeden z Nowych Cudów Świata. Meksyk to nie tylko kartele.

Na pierwszym miejscu World Peace Index plasuje się Islandia, co czyni ją najbezpieczniejszym państwem na świecie. Ostatnie, 163. miejsce zajmuje Jemen. Objęta wojną Ukraina znajduje się na 159. miejscu.
Meksyk na tej liście wypada na 138 miejscu. To wystarczy, by utwierdzić się w stereotypach – o niebezpiecznych krajach Ameryki Łacińskiej, o kartelach narkotykowych i wszechobecnej przemocy. Można dojść do wniosku, że lepiej tam nie podróżować, bo nigdy nie wiadomo, co może się wydarzyć.
A jednak, nigdy nie przeszkadzało mi to w planach wyjazdu do Meksyku. W wieku 16 lat zapisałam się na kurs hiszpańskiego. Gdy ludzie pytali mnie o motywację, odpowiadałam, że chciałabym spędzić kilka lat w Ameryce Łacińskiej. W odpowiedzi często widziałam uniesione brwi i niedowierzające spojrzenia. „Jak to? W tak niebezpiecznym miejscu?”
Od narkotyków do turystyki
Choć Meksyk zajmuje 138. miejsce w rankingu, Stany Zjednoczone plasują się zaledwie sześć pozycji wyżej – na 132. Mimo to, mało kto martwi się o bezpieczeństwo turystów podróżujących do Nowego Jorku, podczas gdy Tijuana wciąż budzi skojarzenia z przestępczym półświatkiem.
Spośród Siedmiu Nowych Cudów Świata, jeden – Chichén Itzá – znajduje się w Meksyku. Każdego roku odwiedza go prawie 3 miliony turystów. Rajskie plaże Cancúnu i tacosy przyciągają dziesiątki milionów podróżnych rocznie, co czyni go szóstym najczęściej odwiedzanym krajem na świecie.
Tymczasem amerykański Departament Stanu ostrzega: „Przestępstwa z użyciem przemocy – takie jak zabójstwa, porwania, kradzieże samochodów i rabunki – są w Meksyku powszechne.” A jednak spośród tych dziesiątek milionów turystów, niemal połowa, czyli około 20 milionów, to właśnie Amerykanie.
– Zwiedziłam prawie cały Meksyk i nigdy nie spotkałam się z niebezpieczną sytuacją – dzieli się Adriana, użytkowniczka forum dot. Meksyku. – Ale też nie prowokowałam sytuacji. W Polsce też masz dzielnice gdzie lepiej nie zapuszczać się o zmroku. Wszystko z głową.
Sytuacja zmienia się z miejsca od miejsca. Riwiera Maja, w tym wchodzący w jej skład Cancun, są uważane za przystępne destynacje. Środkowy i północny Meksyk to miejsca wzmożonej działalności karteli narkotykowych. Pośrodku jest Miasto Meksyk – stolica.
C. urodziła się i wychowała w Mieście Meksyk. Od kilku lat mieszka w Warszawie. Jej mąż jest Polakiem i razem wychowują córeczkę.
– Bezpieczeństwo w Meksyku jest na niskim poziomie – mówi C. – Byłam świadkiem strzelaniny. Innym razem, widziałam, jak uzbrojony mężczyzna wymusza pieniądze od pracowników baru.
Historia karteli – od prohibicji do porwań
Jednym z pierwszych skojarzeń z Meksykiem są kartele narkotykowe. Ich historia sięga XX wieku, a początki związane są z okresem prohibicji w Stanach Zjednoczonych, kiedy to Meksykanie szmuglowali alkohol za północną granicę. Gdy prohibicja dobiegła końca, handel alkoholem został zastąpiony przez narkotyki.
Przez większą część XX wieku Meksyk pełnił rolę pośrednika w przemycie narkotyków między Kolumbią a Stanami Zjednoczonymi. Otrzymując część przewożonych substancji, stopniowo stawał się nie tylko pośrednikiem, ale i kluczowym dystrybutorem narkotyków w USA. Po rozbiciu kolumbijskich karteli w latach 90. XX wieku meksykańskie organizacje przejęły dominację w tym procederze, zdobywając ogromne wpływy finansowe. Środki te umożliwiły im prowadzenie brutalnych walk o terytorium, zakup broni, a także korumpowanie polityków i wojska.
Obecnie meksykańskie kartele są odpowiedzialne za dostarczenie około 90% kokainy trafiającej do Stanów Zjednoczonych. Najbardziej niebezpieczne rejony kraju to te położone w pobliżu granicy z USA – właśnie tam przemyt jest najbardziej nasilony. Problemem jest także oportunizm karteli – jeśli wyczują okazję, mogą bez wahania porwać turystę, co sprawia, że Meksyk znajduje się w czołówce krajów o najwyższym wskaźniku porwań na świecie.
Wojna z kartelami, walka z wiatrakami
W 2006 roku prezydent Meksyku wypowiedział wojnę kartelom narkotykowym. Do walki zorganizowaną przestępczością oddelegował wojsko, uznając policję za zbyt podatną na korupcję. Konflikt trwa do dziś – już ponad 18 lat.
Dziewięć na dziesięć ofiar tej wojny to członkowie grup przestępczych. Strategia rządu polega na „dekapitacji” karteli, czyli eliminowaniu ich przywódców. Choć ta taktyka okazała się skuteczna, miała nieoczekiwane konsekwencje – z kilku potężnych karteli powstało wiele średnich. W obliczu rosnącej konkurencji i trudności w zdobyciu rynku narkotykowego, część z nich przebranżowiła się na porwania ludzi i kradzieże samochodów.
Plaża pod nadzorem
– Byłam na Jukatanie i zero nieprzyjemnych sytuacji. Wszędzie pilnuje policja – opowiada M, na grupie dla podróżników w Meksyku.
Turystyka generuje ponad 9% PKB Meksyku, dlatego władze kładą duży nacisk na bezpieczeństwo podróżnych i poprawę wizerunku kraju. Walka z przestępczością toczy się także na poziomie lokalnym. Operacja „Playa Segura” ma na celu zabezpieczenie najpopularniejszych plaż Riwiery Majów. W ramach tej inicjatywy tysiące funkcjonariuszy policji zostało oddelegowanych do patrolowania plaż, głównych deptaków i dróg w rejonie Cancun, Playa del Carmen i Tulum.
Kartele działają w pobliżu turystycznych miejscowości, ponieważ mają tam klientów. Przestępczość w rejonie Cancun jest niemal zawsze powiązana z handlem narkotykami. Eksperci podkreślają, że choć na ulicach kurortów dochodzi do przestępstw, to turyści rzadko są w nie bezpośrednio zaangażowani.
Jak się zabezpieczyć? – praktyczne wskazówki
Nie kupuj narkotyków – to prosta, ale kluczowa zasada. Większość przestępstw wobec turystów jest powiązana z narkotykami. Owszem, kieszonkowcy zdarzają się, podobnie jak w Barcelonie czy Paryżu, ale to handel substancjami psychoaktywnymi najczęściej sprowadza na podróżnych niechcianą uwagę.
Oprócz tego warto pamiętać o kilku podstawowych zasadach:
- Unikaj samotnych spacerów po zmroku – poza głównymi deptakami turystycznych miejscowości lepiej zrezygnować z nocnych wędrówek.
- Nie noś drogich ozdób i nie przyciągaj wzroku – biżuteria czy drogie zegarki mogą niepotrzebnie zwrócić uwagę złodziei.
- Ufaj swojej intuicji – jeśli czujesz się nieswojo, lepiej się wycofać.
- Korzystaj z autoryzowanych taksówek – unikaj przypadkowych pojazdów. Uber to sprawdzona i bezpieczna opcja.
– W sytuacjach kryzysowych bardzo się bałam. W takich momentach najlepiej zachować spokój, udawać, że nic się nie widzi, i po prostu wyjść – mówi Citlalli. – Po siedmiu latach w Polsce bardzo trudno jest mi wrócić do Meksyku i być przez cały czas w stanie najwyższej czujności.
Strach ma wielkie oczy
Te wskazówki nie dotyczą wyłącznie Meksyku – warto stosować je w wielu krajach poza Polską. Warto pamiętać, że to Polska jest miejscem wyjątkowo bezpiecznym. Obecnie zajmujemy 32. miejsce w rankingu najbezpieczniejszych krajów na świecie. Przed wojną w Ukrainie byliśmy na 17. pozycji.
– Bezpieczeństwo w Polsce jest na bardzo wysokim poziomie. Czuję się spokojna przez cały czas. Mogę wychodzić w nocy i żyć bez strachu.
Meksyk nie musi zagrażać. Osobiście w Meksyku – pozostając w regionie Riwiera Maja, tj. Playa del Carmen i miejscowościach turystycznych – czułam się bezpiecznie. Nie było ani jednej sytuacji, gdzie czułabym się nieswojo.
Chcesz lepiej poznać Meksyk i jego smaki? Spróbuj naszego przepisu na flan mexicano.
Zapraszamy na naszego Facebooka i Instagrama, aby być z nami na bieżąco.